niedziela, 14 marca 2010

Wiosna Gospel 2010 - dzień pierwszy
















































4 komentarze:

  1. nie chcę mówić o warsztatach, bo akurat za dużo bym miała do powiedzenia :) chciałam skomentować zdjęcia. Są w porządku, ale zgadnij, po czym poznałam, kim jest osoba robiąca zdjęcia? po dziecku! żenada. ciągałeś tego dzieciaka przez całe warsztaty, wpychałeś w ludzi i kazałeś stroić miny, żeby to potem mieć wyjątkowe zdjęcia słodkiego dziecka na warsztatach. naprawdę rozpaczliwie słabe. ogólnie - amatorskim okiem - bardzo podobają mi się zdjęcia. Szczególnie Petera i Wayne'a. Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy warto coś tu komentować, ale spróbuje. A więc zabieram Wandzię wszędzie kiedy mam tylko czas, bo wierzę że przebywanie z innymi ludźmi podczas ciekawych wydarzeń jest dla niej interesujące i dzięki temu może się rozwijać. Na pewno NIE robiłem tego: "wpychałeś w ludzi i kazałeś stroić miny" - moja córka nie jest małpą cyrkową, a kto zwrócił choć dłuższą uwagę na nią to wie że poruszała się swobodnie. A z twojej wypowiedzi wynika że zdjęcia są "w porządku", "rozpaczliwie słabe", "ogólnie - amatorskim okiem - bardzo podobają mi się zdjęcia". No cóż... też Cię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uważam, ze to niesamowicie rozwija, taki kontakt małego człowieka z ludźmi i czymś ciekawym, a na pewno te warsztaty takie były. Poza tym Twoja córka czuła sie tam jak ryba w wodzie i to cudowne, ze ma w sobie taka otwartość. I jest urocza, sama bylam na warsztatach i jej widok mnie totalnie rozczulal. Co do zjdęć - pełen profesjonalizm i szczerze zazdroszcze talentu. Mam nadzieje, ze się nie obrazisz jak wezme sobie pare zdjęć z moim udziałem (ja to ta dziewczyna z koszulka z napisem 'funky')
    Pozdrawiam serdecznie, życze wielu sukcesów no i, aby córeczka nadal była tak otwarta i urocza:)
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  4. Drogi, Karolu. Czytaj uważniej to, co piszę. "Rozpaczliwie słabe" odnosiło się do zachowania dotyczącego dziecka. Zdjęcia szczerze zdobyły moją sympatię i to najzupełniej nie jest ironia. Tak, oczywiście, wszyscy myśleli "jakie słodkie dziecko" - jak zawsze, gdy widzą istotkę poniżej 5 roku życia. Owszem, może i rozwija, ale i tak myślę, że właściwie odczytałam twoje zachowanie w czasie fotografowania córki. Zresztą moim zdaniem są miejsca, gdzie obecność dzieci - zwłaszcza w tym wieku - nie jest wskazana, a czasem nawet przeszkadza (nie mówię, że koniecznie są to warsztaty - kwestia subiektywnej oceny), ale to już - rzecz jasna - moja opinia.
    Życzę dalszych fotograficznych podbojów - mimo wszystko nie z dziećmi w roli głównej :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń